Nasza wyprawa do Bretanii 2004 trwała nieco ponad dwa tygodnie. Zwiedziliśmy ile się dało nie zapominając o dłuższych przystankach w wyjątkowo ciekawych miejscach. Przedstawiamy całą podróż dzien po dniu.
Dzień drugi Dzień pierwszy Dzisiaj zaczniemy naszą wyprawę. Start Warszawa, kierunek Paryż linią autobusową Polka-Service lub Eurolines z Dworca Zach .Ze Stolicy kilka razy w tygodniu około południa odjeżdżają rejsowe autokary do Francji. Podróż trwa ok. 24h i nie należy do najwygodniejszych. Kierowcy starają się jak mogą umilić czas (jeśli ktoś lubi maratony filmowe od rana po późne godziny nocne).
Gdy znużą nas już jednostajne krajobrazy mijające za oknem warto przypomnieć sobie o najistotniejszych rzeczach jakie roztropnie zaplanowaliśmy przed wyjazdem:
1. Po pierwsze wypadałoby zaopatrzyć się w dobry przewodnik. Używaliśmy Pascala po północnej Francji, gdzie o Bretanii napisano niewiele ,bo 60 stron ale za to treściwie. Mapy miast (nawet pomocne), krótko scharakteryzowane najważniejsze zabytki, informacje o połączeniach lokalnych i krajowych, adresy sklepów z tanią żywnością czy biur informacji turystycznej, lokalizacja kempingów. Warto zaopatrzyć się na Allegro w egzemplarz z przed kilku lat (i tak ceny tam umieszczone są jedynie orientacyjne). Jeśli ktoś podróżuje z plecakiem to najlepiej te strony o Bretanii z przewodnika wydrzeć :) a resztę zostawić w domu, bo tam akurat się nie przyda.
Dla tych, którzy chcieliby podróżować zaopatrzeni w szczegółowe dane dotyczące regionu oraz najświeższe informacje cenowe stworzono francuskie przewodniki Routard (brzmi jak reklama). Są dosyć drogie więc radzimy pożyczyć je w Mediatece Instututu Francuskiego w Warszawie, chociaż nawet tam nie mają najnowszych wydań.
2. Szczegółowe mapy Bretanii najpotrzebniejsze będą tym, którzy zamierzają podrózować samochodem. W każdej mieścinie bretońskiej, w której znajduje się choćby cień atrakcji prowadzone jest biuro informacji turystycznej, w którym można uzyskać foldery (nie zawsze darmowe) z trasami wycieczek i w ten sposób obejść się zupełnie bez mapy. Radzimy jednak zaopatrzyć się w jakąś mapę regionu, choćby po to, żeby zawczasu precyzyjnie wyznaczyć trasy oraz odległości wycieczek i przeskoków autokarowo-pociągowych. Używaliśmy dwóch map Michelin 308 LOCAL oraz 309 LOCAL w skali 1:175000 odpowiednio dla Bretanii Południowo-Zachodniej oraz Północno-Wschodniej. Dostępne w Sklepie Podróżnika K2 przy ul.Kaliskiej 8/10 w Warszawie w cenie ok. 15 PLN/szt.
3. Po przyjeździe do Paryża trzeba jeszcze pokonać ok.350 km by dojechać do Bretanii. Podróż pociągiem TGV może pochłonąć i połowę naszych pieniędzy przeznaczonych na całą wycieczkę, zaś francuskie autobusy nie kursują na tak dużych odległościach. Próżno szukać polskich przewoźników oferujących przejazdy w tamte rejony. Jedynym dogodnym sposobem dotarcia do stolicy Bretanii jest skorzystanie z usług Allostop-Rennes, czyli stowarzyszenia organizującego tanie przejazdy pomiędzy Paryżem a Rennes. Przypomina to trochę autostop. Jeszcze w Polsce ok.2 tyg. przed wyjazdem dzwonimy do centrali (wszystko na w/w stronie) i zamawiamy spotkanie na konkretny dzień i godzinę z kierowcą, który zgłosił chęć zabrania pasażerów do Rennes. Podajemy nr karty kredytowej, żeby w ten sposób zapłacić ok.6 € firmie. Sam przejazd do Rennes kosztuje w granicach 20 €, które płacimy już kierowcy przed odjazdem. Z załatwianiem powrotu jest już znacznie prościej, bo można przed wyjazdem zapłacić osobiście pani telefonistce w siedzibie firmy w Rennes. Wszystko działa dosyć sprawnie. Kłopoty zaczynają się, gdy pani z centrali telefonicznej nie mówi po angielsku, gdy nasza karta kredytowa nie działa we Francji czy też, gdy w dniu, w którym chcemy pojechać do Bretanii nie ma żadnego dostępnego przewoźnika. Przy odrobinie szczęścia udaje się zapiąć wszystko na ostatni guzik.
4. Paryż. Pomimo tego, że waszym punktem docelowym ma być Bretania zmuszeni będziecie jeszcze kilka spraw załatwić w stolicy. Może się okazać, że przejazd do Rennes wypada wam dopiero dnia następnego (autokary z Polski podjeżdżają na Place de la Concorde między 12 a 2 po południu). Trzeba wtedy szukać taniego noclegu na obrzeżach Paryża lub udać się na kemping znajdujący się tuż za Laskiem Bulońskim (szczegóły w przewodnikach). Warto również pamiętać, by w agencji firmy przewozowej zabukować sobie miejsce w autokarze powrotnym do Polski (dla tych, którzy wybrali wariant biletu otwartego).
Dzień drugi
Kolejny dzień spotyka nas już na granicy niemiecko-francuskiej. Kilka przystanków w 'mniejszych' miastach i dojeżdżamy do samego centrum Paryża na wspomniany już wcześniej Place de la Concorde.